Wystrzałowa dziewiątka (Stephanie Plum #9) - Janet Evanovich
Książki Janet Evanovich są jak kolejne odcinki dobrego serialu - śmieszne, szybkie i wciągające. Każda kolejna to inna historia oraz nowe przygody Stephanie Plum, dziewczyny z Jersey, która pracuje jako łowca nagród.
Stephanie Plum ma znacznie więcej szczęścia niż umiejętności, jednak zawsze wychodzi na swoje.
Trzeba odzyskać kaucję związaną z wizą. Pewien Hindus miał trzymiesięczną wizę z pozwoleniem na pracę i poręczono, iż wyjedzie, gdy skończy mu się zezwolenie na pobyt w Stanach. Jednak, jak to w życiu Stephanie – łatwo nie będzie. Jej trop prowadzi do grupy zabójców – słowo „łowczyni” nabiera nowego znaczenia. Szczególnie w Vegas, w otoczeniu tysiąca sobowtórów Elvisa, Toma Jonesa i stringów King Konga!
"Pierwszym facetem, które obejrzałam sobie dokładnie na gruncie osobistym, był Joe Morelli. Morelli pozbawił mnie statusu dziewicy i pokazał ciało, będące kwintesencją męskości. Smukłe, umięśnione i podniecające. Wtedy Morelli uważał, że związek długoterminowy trwa dwadzieścia minut".
Tytuł: Wystrzałowa dziewiątka
Tytuł oryginalny: To the ninesSeria/cykl wydawniczy: Stephanie Plum
Autor: Janet Evanovich
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 384
Data premiery: 14 lutego 2014
Moja ocena: 5/6
Sensacja. W amerykańskich
klimatach. Groźni mordercy i ciekawe śledztwo. Humor. W doskonałym stylu. Nieprzerysowany, naturalny, zapewniający
świetną zabawę i poprawę nastroju. Stephanie
Plum. Łowczyni nagród. Główna bohaterka. Przezabawna postać, z którą można
konie kraść. Kłopoty. Bo jakżeby
inaczej. Stephanie uwielbia pakować się w tarapaty i to zazwyczaj niemałe.
Czujecie się zainteresowani? Jeśli tak, to
koniecznie sięgnijcie po serię o Śliweczce Janet Evanovich.
„Wystrzałowa dziewiątka”
to moje kolejne spotkanie z szaloną łowczynią nagród z Trenton. Już podczas
lektury pierwszego tomu serii polubiłam główną bohaterkę między innymi za jej
umiarkowane podejście do życia. Utrata pracy niejednego z nas mogłaby mocno
zasmucić, a kto wie, może nawet spowodować depresję. Stephanie oczywiście
martwi się faktem braku możliwości zarabiania na życie, ale nie spoczywa na
laurach. A może to los się do niej tak szybko uśmiecha? W każdym bądź razie
podejmuje się łapania prawdziwych kryminalistów, jedni mają na sumieniu większe
grzeszki, inni są mniej niebezpieczni. Sytuację Steph poznajemy w pierwszym
tomie serii. Następne tomy, z którymi miałam okazję spędzić przezabawne
książkowe wieczory opisują dowcipne perypetie Steph realizującej kolejne
zlecenia - podążającej śladami czasami zagrażających życiu NS-ów, czyli tych,
którzy Nie Stawili się w sądzie. Pracy Steph zawsze towarzyszy mnóstwo
humorystycznych sytuacji, a wywołany przez nie śmiech może przyprawiać o bóle
brzucha. Nic się nie zmieniło. Taką samą cudownie rozbrajającą miksturę serwuje
nam Janet Evanovich w dziewiątym już tomie o Stephanie.
Tym razem Steph poszukuje Samuela Singha. Nie można zlokalizować miejsca pobytu Hindusa, a kończy mu się pozwolenie na pracę w Stanach. Łowczyni rusza więc w ślad za nim. Sprawy niestety się komplikują, kiedy Steph uświadamia sobie, że jest śledzona. Dodatkowo ktoś zostawia jej kwiaty i makabryczne zdjęcia. W tajemniczy sposób giną również osoby, do których podczas swojego śledztwa dociera Śliweczka. Morderca jest o krok przed nią. Jaki będzie finał poszukiwań Stephanie?
Janet Evanovich stworzyła serię, którą uwielbiają kobiety na całym świecie. Stephanie stała się kultową bohaterką i wzorem do naśladowania. Co ciekawe, przygodę ze Steph można zarówno rozpocząć od pierwszej, jak i dziewiątej serii. Autorka naprawdę fantastycznie przeanalizowała fabułę każdej części i nie zapomina o tym, by sprytnie podrzucić czytelnikowi najważniejsze elementy składające się na dobre zrozumienie całości. Robi to niewątpliwie doskonale - każdy szczegół jest świetnie przemyślany, a istotne wydarzenia z poprzednich tomów są idealnie wplecione w rytm najnowszej części. Nic nie odstaje, nie straszy, po prostu perfekcyjnie współgra. Uważam, że jest to niewiarygodnie trudne zadanie, a dla Janet Evanovich, wydaje się być ono nad wyraz zwyczajne, a może nawet banalne.
„Wystrzałowa dziewiątka”
to nie tylko świetny kryminał. Spotkanie z tą powieścią gwarantuje ogromną
dawkę humoru, którego wszyscy łakniemy w codziennym, szybkim życiu. Polecam
fanom Śliweczki i tym, którzy dopiero zamierzają poznać szaloną Stephanie Plum.
Kategorie:
Fabryka Słów
Oficjalne recenzje dla LC
11 komentarze
Ale narobiłam sobie zaległości z Evanovich! Zatrzymałam się na początku piątej części... i nie mogę się zabrać za nią z powrotem! Czas to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńKsiążki tej autorki jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się wcześniej z tą serią, ale brzmi ciekawie! Kryminał z poczuciem humoru? No jak tu się nie skusić :) Koniecznie będę musiała zapoznać się ze Stephanie Plum :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie spotkałam się wcześniej z tą serią. Świetnie ją recenzujesz, tak lekko i przyjemnie, że ażchce się czytać. Chętnie po nią sięgnę, lubię takie lektury!
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie zająć się tą serią
OdpowiedzUsuńCzytałam jeden tom dawno temu i nie przypadł mi do gustu. Jakoś nie mam ochoty na kolejne.
OdpowiedzUsuńMuszę zacząć czytać. Chyba najlepiej od pierwszej części.
OdpowiedzUsuńMam pierwszy tom, trzeba się spieszyć, bo wszystkich jest 10 (a 11 w maju)
OdpowiedzUsuńPiszesz oficjalne recenzje- jesteś gwiazdą ^^
OdpowiedzUsuńsliwki czytałam tylko tom I, ale już uwielbiam :)
Kocham, kocham, kocham tę serię :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszego tomu, ale twoja recenzja zachęca mnie do tego strasznie!
OdpowiedzUsuńNa pewno się skuszę, może nie w kwietniu, spróbuję w maju :3
Gratuluję recenzji! :)
recenzje-ksiazek-i-wiecej.blogspot.com