10. Las zębów i rąk, Carrie Ryan

tytuł: Las zębów i rąk / The forest of hands and teeth
autor: Carrie Ryan
liczba stron: 350
wydawnictwo: Papierowy Księżyc
moja ocena: 6/6



1. LAS ZĘBÓW I RĄK (kwiecień 2011)
2. ŚMIERCIONOŚNE FALE (październik 2011)
3. MIEJSCA CIEMNE I PUSTE (początek 2012)





Nota Wydawcy:  

W świecie Mary istnieją proste prawdy.
Siostrzeństwo zawsze wie najlepiej.
Strażnicy chronią i służą.
Nieuświęceni nigdy nie ustąpią.
Trzeba też pamiętać o siatce otaczającej wioskę. O ogrodzeniu, które chroni osadę przed Lasem Zębów i Rąk.
Ale prawda staje się złudna, bowiem Mary odkrywa coś, o czym nigdy nie powinna się dowiedzieć. Sekrety Siostrzeństwa. Tajemnice Strażników.
Gdy ogrodzenie zostaje sforsowane, a świat pogrąża się w chaosie, Mary zdobywa wiedzę o Nieuświęconych.
Teraz musi wybrać pomiędzy mieszkańcami wioski a własną przyszłością, między tym, którego kocha, a tym, który kocha ją. Musi też stawić czoła koszmarom Lasu Zębów i Rąk.
Czy może istnieć życie w świecie otoczonym przez śmierć?
_____________________________________________________

RECENZJA
 
Mroczny, skrywający sekrety las, samotna zniszczona wiekiem wieża obserwacyjna, klasztor usytuowany na uboczu, niemalże w odosobnionym miejscu, chatki w większości o drewnianych konstrukcjach rozstawione pomiędzy wysokimi drzewami machającymi złowieszczo swoimi ramionami, jedna główna dróżka oraz wijące się pomiędzy budynkami jej rozwidlenia. I siatka rozciągnięta dokoła tej niewielkiej osady. Siatka, która mieszkańców wioski ma chronić przed Nieuświęconymi. Społeczność osady żyje według ściśle określonych reguł narzuconych przez dominujące Siostrzeństwo odgrywające w wiosce rolę wszechwiedzącego lidera. Na drugiej pozycji w hierarchii plasują się Strażnicy, których zadaniem jest obserwacja rejonów wokół siatki. Dopiero na ostatnim miejscu znajduje się społeczeństwo tej pełnej mroku osady. Wkroczyłam w ten świat pewnym krokiem, nieświadoma tego co przyniosą kolejne dni. Mroczna atmosfera panująca w osadzie, sztywne zasady Siostrzeństwa, Strażnicy wypatrujący za siatką wroga – Nieuświęconych wyzwalali we mnie strach, obawę przed nieznanym, ale jednocześnie powodowali niepohamowaną chęć odszyfrowania tajemnic ukrytych w murach klasztoru i odkrycia tego co oferuje nieodgadniony, gniewny las.

Osadnicy prowadzą swoje uporządkowane życie, poddają się codziennym obowiązkom, które nakreślają im niczym niezmącony rytm dnia. Spokój ten zostaje zakłócony, kiedy ogrodzenie chroniące przez Złem zostaje sforsowane, a miasteczko zaatakowane i zniszczone przez Nieuświęconych. Tylko kilkorgu osadnikom udaje się znaleźć drogę ucieczki. Drogę, która jest dla nich niekończącą się niewiadomą. Drogę, która prowadzi w głąb czarnego, okrutnego lasu. Szłam za nimi. Nie była to łatwa wędrówka. Krew, śmierć, pożary, potwory i wizja kończącego się życia paraliżowały mnie, a jednak nieposkromiona żądza odkrycia prawdy o lesie i marzeniach były silniejsze niż rosnący we mnie niepokój.

Carrie Ryan należą się ogromne brawa. W swoim debiucie stworzyła świat przepełniony wachlarzem emocji uwalniających się w skrajnych sytuacjach. Samotność, ból i cierpienie, a obok nich miłość i ukojenie jakie bohaterowie odnajdywali w ukochanej osobie. Autorka doskonale tworzy napięcie, które dzięki nieprzewidywalnym i nieszablonowym wydarzeniom wzmagają się z każdą kolejną kartką powieści. Co więcej, Carrie Ryan obdarowuje czytelnika możliwością odczuwania tych emocji. Jesteśmy w środku lasu, w którym zza każdego drzewa czyhają na nas ostre pazury Nieuświęconych. Ogarnia nas przerażenie, czujemy ból łamanej kości, trzask palących się drew, rześkie krople deszczu spadające na twarz, a nawet krew spływającą po ramieniu.

Konstrukcja powieści nie jest zawiła ani skomplikowana. Pierwszoosobowa narracja okraszona płynnym, przystępnym językiem tworzy przyjemną w czytaniu lekturę. Dzięki tzw. konkretnemu narratorowi, którym w „Lesie zębów i rąk” jest Mary poznajemy wydarzenia jej oczami, wnikamy w głąb jej świadomości, śledzimy jej przemyślenia i odbieramy jej emocje. Dialogi pomiędzy postaciami nie są zawiłe. Narracja Carrie Ryan oczarowała mnie od pierwszego akapitu. Perfekcyjnie dobrane słowa i frazy gwarantują przyjemność czytania lektury. Newralgicznym narzędziem stosowanym przez pisarkę są drobiazgowo opisywane odczucia zapadające głęboko w pamięć. Na tym właśnie skoncentrowała się autorka – na wykreowaniu obrazu nasiąkniętego emocjami.

Na uwagę niewątpliwie zasługuje główna bohaterka powieści – Mary. Pozornie skromna, posłuszna i niewinna dziewczyna w obliczu strachu i zbliżającego się niebezpieczeństwa przeradza się w silną, odważną, gotową na poświęcenia stanowczą osobą. Okazuje się, że Mary ma sztywno określony cel w życiu, do którego za wszelką cenę dąży. Pragnie zobaczyć Ocean znany jedynie z opowiadań matki. Chce poczuć jego słony smak i zobaczyć niekończącą się wodę. Niewinne marzenie, wizja innego świata, która stopniowo wzbudzała zainteresowanie Mary zaczyna najpierw przeradzać się w jedyny życiowy cel dziewczyny, aż w końcu staje się jej obsesją. Przesłanie jest jednak piękne – należy dążyć do osiągnięcia szczęścia, do spełnienia marzeń, których ogromna siła buduje nadzieję i wiarę, a nade wszystko napędza do dalszych działań i nie pozwala zginąć w, czasami, smutnym, otaczającym nas rzeczywistym świecie.

„Las zębów i rąk” to nie tylko powieść o przerażającym, huczącym lesie i jego upiornych mieszkańcach. Nie brakuje tu trudnego wątku miłosnego. Musimy zmierzyć się z wyborami przed jakimi stoją bohaterowie, poznamy też smak zaufania, obowiązku i nadziei.

„Myślisz, że chcesz miłości, Mary. Myślisz, że to piękny dar, które wypełnia cię i czyni całością; nic więcej. Ale mylisz się. Miłość potrafi być okrutna i zła. Może stać się mrokiem i powodować najdotkliwszy ból. (...) Nie rozumiesz, że życie w tej wiosce nie polega na miłości, lecz na poświęceniu?”

 „Las zębów i rąk" to książka, którą czyta się jednym tchem. Napięcie wykreowane przez autorkę zmusza czytelnika do nieprzerwanej wędrówki aż do ostatniej strony opowieści. Pragnienie poznania rozwiązania danej sytuacji jest tak ogromne, że nie sposób odłożyć powieść na półkę. Co więcej, rozszyfrowanie jednej tajemnicy nie oznacza wytchnienia od lektury, gdyż natychmiast pojawia się kolejny sekret. Następne wydarzenia zaskakują, a czytelnik nie jest w stanie przewidzieć, jak potoczy się dalsza akcja. Książka mnie porwała. Podobnie jak złowróżbny las okrążył głównych bohaterów tej apokaliptycznej powieści, tak i ona oplotła wokół mnie swoją sieć, z której nie mogłam wydostać się aż do jej ostatniej kartki.
 

_________________________________________________________________________

DODATKI

Okładki "Lasu zębów i rąk" w wydaniach w różnych państwach można zobaczyć w poprzednim poście - KLIK
Waszym zdaniem zdecydowanie najlepiej wypada okładka z

1. POLSKI / 2. CZECH / 3. NIEMIEC / 4. SZWECJI / 5. WŁOCH
 



32 komentarze

  1. Mam wielką ochotę na tą książkę. Może w końcu będzie mi dane po nią sięgnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypomniał mi się film Osada Nighta Shyamalana. Tam też była społeczność odizolowana od świata, a w otaczającym ją lesie rzekomo mieszkały stwory, wrażliwe na kolor czerwony.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ochotę na tę serię i postaram się ją kupić jak najszybciej! Mam tylko nadzieję, że mi się spodoba : ) A co do okładki, to moim zdaniem najładniejsza jest włoska ; >

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie niestety ta książka na kolana nie powaliła, fajnie się czytało, ale bez "szału". :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale kusisz ! :) A ja książki JESZCZE nie mam, ładnie to tak? :> Teraz prawdopodobnie będę robiła zakupy w Znaku ( promocje! :D ), ale następnym razem kupuję "Las zębów i rąk", bezapelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ,,Las zębów i rąk'' już udało mi się zdobyć, więc teraz muszę szybciutko przeczytać tę książkę, bo widzę, że zapowiada się naprawdę ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdecydowanie muszę sięgnąć po ten tytuł. Narobiłaś mi smaczka ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podpisuję się pod Twoją recenzją. Świetna książka i już nie mogę się doczekać drugiej części:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetna recenzja, zgadzam się!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ta książka kojarzy mi się z filmem "Osada". Chętnie zajrzę do czegoś podobnego w literackiej wersji. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mi się ta książka wyjątkowo nie podobała :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostatnia z okładek według mnie zupełnie nie oddaje klimatu książki. Choć pozycji nie czytałam, mam za sobą tyle recenzji na jej temat, że chyba mogę to stwierdzić z czystym sumieniem. Ja bym po tę pozycję sięgnęła bardzo chętnie, co już pisałam na niejednym blogu, ale zapewne zrobię to, gdy doba będzie miała minimum 48h...

    OdpowiedzUsuń
  13. Polska ostatnio robi jak dla mnie coraz lepsze okładki i to im się chwali ;] Właśnie niedawno kupiłam tę książkę i nie mogę się już doczekać chwili, w której się z nią zapoznam ;]

    OdpowiedzUsuń
  14. Zgadzam się całkowicie z Twoją recenzją;) Światna książka ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Książka bardzo mi się podobała. Teraz z niecierpliwością czekam na drugi tom, bo jeśli wierzyć zapewnieniom z zagranicznych for, następne tomy są zdecydowanie bardziej mroczne i lepsze. A z okładek zdecydowania polska okładka ;) później Niemcy i Czechy. Szwedzka jest masakryczna.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ta książka jest wspaniała! Już odliczam dni do kontynuacji. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo zachęcająca recenzja. Spotkałam się z wieloma pochlebnymi opiniami tej książki (nawet z jedną bardzo negatywną) i spróbuję w najbliższym czasie poszukać tej pozycji. Widziałam również porównanie tej powieści do "Igrzysk Śmierci", więc nie pozostaje mi nic innego, jak samej to sprawdzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. O tak, już nie mogę się doczekać tej lektury!
    Z okładek najlepsza Polska, ale Szwedzka ( taka minimalistyczna) i Włoska też niczego sobie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mnie też ta książka kojarzy się z filmem "Osada". Czuję ten specyficzny klimat.

    OdpowiedzUsuń
  20. Cieszę się, że i tobie spodobał się przygoda z tą lekturą. Nie mogę się doczekać tomu 2, który ma się pojawić już w styczniu.
    Okładka włoska jest taka sama jak amerykańska okładka do książki "Furie" :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Chętnie przeczytam "Las...". Bardzo ciekawa recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam tę książkę na liście i oby w końcu udało mi się ją przeczytać. Naczytałam się tyle pochlebnych recenzji, że musi mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam pytanie: ile tam jest tego wątku romantycznego?

    OdpowiedzUsuń
  24. Rzeczywiście nasza okładka jest najlepsza! ;)
    A książka bardzo mi się podobała, przeczytałam ją chyba w jeden dzień. ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja akurat spotykałam się z różnymi opiniami, co do tej serii. I zdania były podzielone. Jednym się podobała, a drugim nie. Ale nie można dogodzić wszystkim. Ja nie czytałam jeszcze książek z tej trylogii, ale w przyszłości może zakupię pierwszą część. Znakomita recenzja.

    http://ksiazkinallii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Och, i znowu Las! Tyle pozytywnych recenzji, ale ja nadal nie jestem do końca przekonana. Coś mnie w tej książce odpycha, podobnie jak w Nevermore, ale sama nie potrafię stwierdzić co dokładnie. Może się w końcu złamię, bo lubię taki gatunek a okładka kusi... Ach, caramba. Już sama nie wiem.
    Sowa

    { http://www.biblioteczkasowy.blogspot.com/ }

    OdpowiedzUsuń
  27. Czytałam i można powiedzieć, że pokochałam. A teraz czekam na drugą część!

    OdpowiedzUsuń
  28. Raczej nie przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ależ świetnie napisana recenzja! :)
    Słyszałam o tej książce dużo dobrego, więc muszę w końcu się z nią zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
  30. świetna recenzja, chyba skuszę się na książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Uwielbiam tę książkę! Na swoim blogu również mam recenzję :)

    OdpowiedzUsuń