Elita (Rywalki #2) - Kiera Cass
Drugi tom „Rywalek”. Do pałacu przybyło trzydzieści pięć dziewcząt. Teraz zostało ich tylko sześć. Ami i książę Maxon stają się sobie coraz bliżsi, jednak dziewczyna wciąż pamięta o Aspenie, chłopaku, którego darzyła szczerą miłością jeszcze zanim trafiła do pałacu.Tytuł: Elita
Tytuł oryginalny: The EliteSeria/cykl wydawniczy: Rywalki #2
Autor: Kiera Cass
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 328
Data premiery: 21 maja 2014
Moja ocena: 5/6
35 dziewcząt – tych najzdolniejszych, najpiękniejszych i najznakomitszych
– tyle zostało wybranych do udziału w eliminacjach. Wśród nich znalazła się
America. Dziewczyna raczej niechcący trafiła do grupy innych rywalizujących o,
nie tylko o serce samego księcia Maxona, ale co za tym idzie niezwykle istotne
zmiany w życiu. Wygrana jest niemała – poślubienie księcia i tytuł księżniczki
Ilei. „Rywalki” fantastycznie wprowadzają czytelnika w świat wyborów i reguł
nim rządzących. Pierwsze decyzje zostały już podjęte. W „Elicie” została już
jedynie szóstka młodych dam. Staną w obliczu niełatwych wyborów, trudnych zadań
oraz śmiertelnych niebezpieczeństw.
„Elitę” podobnie jak „Rywalki” pochłonęłam bardzo szybko.
Niewątpliwie jest to zasługa niezwykle lekkiego stylu Kiery Cass. Autorka
postawiła na nieskomplikowane, proste sformułowania, łatwy w odbiorze język i
niewyszukane dialogi. Niektórzy czytelnicy mogą uznać takie cechy za ujemne.
Niemniej jednak w przypadku trylogii „Rywalki” taki sposób przekazywania
informacji sprawdził się bardzo dobrze. Książkę można czytać wszędzie, nie
trzeba się specjalnie głowić nad trudnymi kwestiami, jest ona po prostu lekka i
do tego przyjemna. Myślę, że każda z nas, potrzebuje od czasu do czasu zagłębić
się w tego typu lekturę i spędzić z nią jeden czy dwa wieczory. W „Elicie”
Kiera Cass rozbudowuje portret psychologiczny Maxona i Americi. Ich rozterki,
wzloty i upadki śledziłam z nieodpartą ciekawością i nie mam jedynie na myśli
ich rozdartych uczuć, ale także wewnętrzne przemyślenia i zachowania wynikające
z relacji rodzinnych, pochodzenia i kwestii politycznych.
America jest świadoma tego, że kocha Maxona. Nie jest jednak
pewna tego czy sprawdzi się w roli księżniczki. Sprawę komplikuje przybycie do
pałacu Aspena, miłości dziewczyny sprzed eliminacji. Dawne uczucia zaczynają
przedzierać się przez powłokę bólu i straty, jaką chłopak pozostawił w sercu
Americi rozstając się z nią. Dziewczyna wciąż żywi jakieś uczucia do tego,
który tak bardzo ją zranił, wydaje się, że żyje wspomnieniami z tych najszczęśliwszych
chwil z nim spędzonych i tylko niekiedy zdaje sobie sprawę z tego, że i ona i
Aspen są teraz inni. Amercia nie ma jednak zbyt wiele czasu, musi podjąć
szalenie istotną w swoim życiu decyzję, być może tą najważniejszą.
Maxon to bohater początkowo bardzo tajemniczy, jednakże jest
to postać posiadająca dobre serce i pragnąca wyciągać pomocną dłoń do tych,
którzy jej potrzebują. Chłopak stara się jak może pomagać tym w potrzebie,
wykorzystuje przy tym swoją pozycję i płynące z niej korzyści. Niestety nie
zawsze jednak jest w stanie zadziałać. W „Elicie” dowiadujemy się, co i jak
wpływa na jego obecne zachowanie, stopniowo poznajemy jak trudne jest życie
nastolatka w wielkim pałacu, a ponadto odkrywamy też najmroczniejszy sekret
Maxona. Ostateczne decyzja chłopaka dotycząca wyboru tej jedynej nie jest
prosta, i choć Maxon oddał już swoje serce Americe, nie jest pewien czy można
powierzyć jej tak odpowiedzialne obowiązki, które nierozłącznie wiążą się z
byciem księżniczką.
Przyznaję, że pomysł na fabułę bardzo przypadł mi do gustu.
Nie zawsze mam ochotę sięgnąć po trudną literaturę, a ostatnio nawet częściej
zaczytuję się w lekkich historiach, które pozwalają mi oderwać się od
rzeczywistości. Nie ma w tym nic złego. Bajki przecież towarzyszą nam od dziecięcych
lat, czemu nie pozwolić im wtargnąć do naszego nastoletniego czy nawet
dorosłego życia? Choć na chwilę, w której można się zatracić.
„Elita” jest niewątpliwie skierowana do Pań i z czystym
sumieniem polecam ją dziewczynom, tym młodszym i starszym, poszukującym
baśniowej opowieści z księciem i księżniczką w roli głównej. Bajkowy klimat, kunsztownie
urządzone pokoje i zadbana roślinność dopełnią całości. Niecierpliwie czekam na
ostatnią część trylogii, by ponownie wraz z Americą i Maxonem spacerować po
królewskich ogrodach i przebywać w pałacowych komnatach.
12 komentarze
Chcę przeczytać tę serię, na razie nie miałam jeszcze okazji :)
OdpowiedzUsuńPięknie wydana seria, mam już 2 pierwsze tomy i cieszę się, że ich kupno było dobrym wyborem ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji przeczytać tej serii, ale mam na nią ogromną ochotę :) Każda z okładek serii jest przepiękna! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSporo osób opisuje już drugi tom, a ja jeszcze pierwszego nie przeczytałam, muszę nadrobić.
OdpowiedzUsuńMuszę poznać tę serię :))
OdpowiedzUsuńKolejna dobra recenzja - po fali negatywów jest fala pozytywnych opinii. Super, już się bałam, że książka mi się nie spodoba i nie ma co po nią sięgać, ale poprawiłaś mi humor :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do mnie na książkowy konkurs: http://heaven-for-readers.blogspot.com/2014/07/richard-paul-evans-michael-vey-bunt_10.html - 5 książek do zgarnięcia dla jednej osoby (do wyboru z wielu!) :)
Hmm.. wydaje się ciekawe :)
OdpowiedzUsuńHm... Twoja opinia jest dla mnie czymś zaskakującym, bo mnie samej, dwójka nie podobała się AŻ TAK bardzo. Szczerze mówiąc, porównując ją do "Rywalek" nie miałam o niej zbyt dobrego zdania. "The One" właśnie czeka na przeczytanie u mnie w kolejce, niestety nie mogę się przemóc by po nią sięgnąć, bo "Elita" była zbyt dużym rozczarowaniem jak dla mnie. :( Bohaterowie stracili swoją świetność i miałam wrażenie, że autorka wszystko obróciła wobec dylematów Ami. :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Może kiedyś uda mi się sięgnąć po tę serię. Na razie mam dosyć wszelkich cykli.
OdpowiedzUsuńZapewne przeczytam dopiero w roku szkolnym, więc mam jeszcze trochę czasu na swoją opinię. ;p
OdpowiedzUsuńMam za sobą już lekturę "Rywalek" i bardzo przypadły mi do gustu, więc miałam w planach także drugi tom serii, a Twoja recenzja tylko mnie w tym utwierdziła :)
OdpowiedzUsuńCzęść druga trochę słabsza od pierwszej. Ale przeczytam i trójkę. :) Zobaczymy.
OdpowiedzUsuń