Wilcza księżniczka - Cathryn Constable

Sophie, osierocona i niepozorna uczennica angielskiej szkoły dla dziewcząt, marzy o romantycznych przygodach i pragnie być kimś wyjątkowym, ale nawet w najśmielszych fantazjach nie wyobraża sobie tego, co ją spotka...

Pewnego dnia ona i jej dwie koleżanki wygrywają miejsca na szkolną wycieczkę do dalekiej Rosji. Tam trafiają do złego pociągu, a potem na stację kolejową gdzieś w rosyjskiej głuszy. Z fatalnej opresji ratuje podróżniczki piękna i zagadkowa księżniczka Anna Wołkońska, która zabiera je do swego pałacu. Oczarowuje gości opowieściami o zagubionych brylantach i tragicznej przeszłości swego rodu. Jednak gdy zapada noc, pod pałac podchodzą wilki, a księżniczka coraz bardziej interesuje się samą Sophie, dziewczynki zaczynają się bać…

Pasjonująca, tajemnicza, stylowa Wilcza księżniczka należy do tych książek, które mają szansę stać się współczesną klasyką, łącząc baśń z przygodą i historią bohaterki, która odkrywa, kim naprawdę jest, jaką wartość ma przyjaźń i co jest w życiu najważniejsze.

Tytuł: Wilcza księżniczka
Tytuł oryginalny:
The Wolf Princess
Autor: Cathryn Constable
Wydawnictwo:
Bukowy Las
Liczba stron:
Data premiery:
11 października 2013
Moja ocena: 3.5/6

„Wilcza Księżniczka” jest debiutem literackim Cathryn Constable. Baśniowy klimat książki przyciągnął mnóstwo czytelników, szczególnie w Wielkiej Brytanii, gdzie powieść odniosła ogromny sukces. Baśń wpleciona we współczesną opowieść niezupełnie mnie zachwyciła. Moje oczekiwania wobec tej lektury były ogromne, a historia niestety mnie nie porwała.  

Sophie to trzynastolatka, główna bohaterka „Wilczej księżniczki”. Dziewczynka jest sierotą i uczy się w prywatnej Szkole dla Młodych Panien w New Bloomsbury. Od zawsze marzyła o wyprawie do Rosji, o śniegu, o podróży i przygodzie. Nie miała prostego życia. Ojca pamięta mgliście i choć czasem pojawia się w jej wspomnieniach, ona ich nie rozumie. Pewnego dnia Sophie realizuje swoje największe życiowe marzenie – jedzie do Petersburga. Wraz z najbliższymi przyjaciółkami Marianną i Delfiną wsiadają do pociągu prowadzącemu ku przygodzie. Ich podróż nie jest jednak łatwa, pojawiają sie problemy i niewyjaśnione sytuacje, ale Sophie, Marianna i Delfina w końcu trafiają do ciepłego lokum i to nie byle jakiego. Okazuje się, że goszczą w Pałacu Zimowym Księżniczki Anny Wałkońskiej.

Oczarowała mnie śnieżna Rosja przedstawiona w powieści przez Cathryn Constable, to niewątpliwe. Biały puch wypełniający ziemię i mroźne powietrze niemalże unoszące się z kartek książki to niesamowite przeżycie, którego się nie spodziewałam. To bezsprzecznie atut powieści. Szkoda, że według mnie jeden z niewielu.

Nieskomplikowana fabuła, prosty język i dość powolna akcja spowodowały moje znużenie lekturą. Przypuszczam, że moje wymagania wobec tej książki były zbyt wysokie. Chciałam baśniowej scenerii z wartką akcją i zaskakującymi zdarzeniami. Faktycznie czułam się jak w bajce, ale tylko dzięki zaśnieżonemu krajobrazowi, który kojarzył mi się z baśnią Andersena. Szkoda, że opowieść Cathryn Constable była dość przewidywalna, a powolna akcja nie przyspieszała bicia mojego serca. Być może osoby z grupy docelowej, do której skierowana jest powieść odbiorą ją w zupełnie inny sposób.

Bohaterki „Wilczej księżniczki” to przeciętne nastolatki nie wyróżniające się niczym wśród swoich rówieśniczek. Sophie jest jednak inna. O swojej odmienności dowiaduje się i zdaje sobie z niej sprawę dopiero później. Petersburg, jak i cała Rosja wciąż jej się marzą. To kraina, którą pragnie poznać, zwiedzić, a nawet w niej zamieszkać. To też miejsce, w którym Sophie pozna nie tylko Annę Wołkońską, ale także wilki i historię swojej rodziny.

Początek „Wilczej księżniczki” zapowiadał się naprawdę dobrze. Pojawiła się intrygująca dama, nagła podróż, dziwne bilety, a potem kolejne tajemnicze zdarzenia. Z jednej strony ciekawy pomysł na książkę, a z drugiej - uważam - nie do końca dobrze wykorzystany. Wolne tempo powieści nie sprzyjało pozytywnemu odbiorowi całości. Może, gdyby odrobinę przyspieszyć akcję, powieść nabrałaby większych rumieńców?

„Wilcza księżniczka" to lektura z pewnością przeznaczona dla młodszej młodzieży. Jestem przekonana, że opowieść o poznawaniu samego siebie i swojej historii rodzinnej, oraz spełnianiu marzeń właśnie tej grupie docelowej najpewniej przypadnie do gustu. Warto zaznaczyć, że zimowe krajobrazy Rosji tworzą niebywale baśniowy klimat. Być może opowieść o Sophie spodoba się również starszym czytelnikom. Jeśli nie poszukujecie trudnych tematów, skomplikowanych historii i złożonych bohaterów, a chcecie jedynie spędzić miły, niezobowiązujący wieczór z lekturą, „Wilcza księżniczka” spełni wasze oczekiwania.


22 komentarze

  1. Właśnie książka przeznaczona dla młodszej młodzieży, niekoniecznie może przypaść nam już dojrzalszym czytelnikom do gustu. Pozdrawiam książkowe zauroczenie

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Tobą bardzo lekka i przyjemna lektura

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpuszczę sobie tę książkę.
    Raczej nie znajdę tam dla siebie nic wartego uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Do mnie ta książka nie przemówiła za bardzo. Czegoś mi w niej brakowało.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam co do tej książki duże oczekiwania, bo opis bardzo mnie zachęcił, ale po Twojej recenzji moje oczekiwania dość mocno zmalały.

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się bardzo okładka. Przykuwa uwagę ;)
    Lecz widzę, że Twoja recenzja pokazuje że "nie oceniaj książki po okładce" to uniwersalne słowa jak do tej pozycji.
    Chyba się jednak kiedyś skuszę ale nie by kupić tylko jeżeli spotkam w bibliotece to byćchoć troszkę zapoznać się z treścią.
    Pozdrawiam i zapraszam też do siebie :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam podobne zdanie do Twojego. Całkiem ciekawie się zapowiadała, ale pod kilkoma względami okazała się klapą :( Niemniej jednak ciekawa przygoda ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdzieś mi się tytuł obił o uszy, ale nie zawracałam sobie nim głowy. Po Twojej recenzji jestem też przekonana, że nie sięgnę po tą książkę, ale za to nabrałam ochoty na powrót do przeszłości i przypomnienie sobie baśni :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam ją na półce, więc w końcu ją kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Może i ciekawa lektura, ale szczerze mówiąc wydawcy mogliby się bardziej postarać przy okładce ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy pierwszy raz usłyszałam o tej książce to bardzo mnie zaciekawiła. Potem posypały się recenzje podobne do Twojej i już mój entuzjazm osłabł na tyle, że książki na pewno nie kupię, poczekam raczej aż będzie w bibliotece. Chociaż - mimo wszystko - ten klimat zimowej Rosji baaardzo kusi...

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie, książka nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. taka lekka lektura nie jest zła, ale nie wiem czy ostatnio nie ma jej za dużo na rynku...nie mówię nie bo jestem otwarta na każdą lekturę, ale nie jestem do końca przekonana;) Pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpuszczę sobie chyba, ze względu na tych bohaterów. Chociaż ten krajobraz śnieżnej Rosji pociąga... :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj tego właśnie obawiałam się po takiej powieści... Zdecydowanie sobie odpuszczę... :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja bardzo chcę ją przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mimo wszystko jestem naprawdę ciekawa tej powieści :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Okładka bardzo fajna, ale z tego co przeczytałam wnętrze raczej nie dla mnie. Nie planuje po nią sięgnąć.
    xo, A.

    OdpowiedzUsuń
  19. Okłada okropna, ale i fabuła - po Twojej recenzji - wcale nie wydaje się być lepsza. Zdecydowanie sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń