Urodzona bogini #1 - P.C.Cast

Morrigan Parker w dniu osiemnastych urodzin poznaje prawdę o swoim pochodzeniu. Nie jest zwykłą dziewczyną z Oklahomy, lecz córką potężnej Rhiannon, kapłanki bogini Epony. To dlatego nie umiała znaleźć wspólnego języka z rówieśnikami. Podczas wycieczki do pobliskich jaskiń Morrigan ścigają tajemnicze szepty. Nazywają ją Nosicielką Światła, przekonują, że posiada boski dar odziedziczony po matce. To dzięki niemu jej dotyk rozświetla kamienie i leczy rany. Oszołomiona Morrigan traci przytomność…

Tytuł: Urodzona bogini cz.1
Tytuł oryginalny:
Divine by Blood
Seria/cykl wydawniczy:
Autor:
Phyllis Christine Cast
Wydawnictwo:
Mira
Liczba stron:
Data premiery:
27 września 2013
Moja ocena: 3/6


„Urodzona bogini” to kontynuacja serii o mitycznym Partholonie. Wykorzystanie przez autorów wątków mitologicznych i wplecenie ich we współczesną literaturę uważam za pomysł naprawdę dobry. Z reguły tworzy nam się wtedy powieść typu fantasy z elementami mitologii już częściowo nam znanej chociażby ze szkoły. Autorzy decydują się na stworzenie własnego świata, w którym nie brak mitologicznych istot, magii i elementów charakterystycznych dla świata mitologii. Często też  fabułę ubarwiają wątkiem romantycznym. Wszystkie powyżej wymienione cechy odnajdziemy z łatwością w serii o Wybrance Bogów P.C.Cast. Pytanie tylko czy autorka potrafiła umiejętnie je ze sobą połączyć i stworzyć intrygującą powieść?

Morrigan Parker to osiemnastoletnia dziewczyna wyróżniająca się wśród swoich rówieśników. Nastolatka ma problemy ze znalezieniem wspólnego języka z koleżankami, a do tego przytrafiające się jej niewyjaśnione sytuacje wprawiają ją w osłupienie, powodują rosnące w niej niezrozumienie świata i samej siebie. Kiedy przypadkowo dowiaduje się prawdy o swoim pochodzeniu, decyduje się na odważny krok. Czy nie będzie żałowała tej decyzji?

P.C.Cast podobnie jak w poprzednich częściach i tutaj rozpoczyna powieść od krótkiego przypomnienia czytelnikowi wcześniejszych wydarzeń. Ponownie spotkamy się więc z Shannon i Clan Fintanem. Spotkamy również rodziców Shannon, a nawet samą Rhiannon. W książce pojawią się także nowe postaci, chociażby Morrigan i Myrna – córka Shannon i Clan Fintana. Bohaterowie mnie jednak nie zachwycili. Ich sylwetki nie są na tyle oryginalne, by mnie zainteresować. To zwyczajne postaci, jakich wiele. Trochę szkoda.

Na uwagę zasługują światy przedstawione przez P.C.Cast. Z jednej strony jest mityczny Partholon i wszelkie towarzyszące mu mityczne stworzenia oraz tajemnicze zaklęcia. Z drugiej strony jest świat współczesny zamieszkiwany przez rodziców Shannon, pod których skrzydła trafia Morrigan. To właśnie wśród zwyczajnych nastolatków dorasta Morrigan. I to właśnie w Oklahomie spędzimy tym razem więcej czasu niż w mitycznym Partholonie, czego mocno żałuję.

Fabuła powieści jest naprawdę nieskomplikowana, a do tego niestety trochę mnie nudziła. Już w poprzednich częściach męczył mnie zabieg wykorzystany przez autorkę polegający na przywoływaniu wydarzeń z poprzednich części. Nie uważam, że jest to całkowity błąd. Dobrze jest czasem, a szczególnie po dłuższej przerwie pomiędzy jednym tytułem przypomnieć sobie najistotniejsze zdarzenia. Odnoszę jednak wrażenie, że autorka stara się wprowadzać czytelnika w nowe sytuacje dopiero w połowie powieści. Pierwszą część natomiast poświęca na reminiscencje. Niestety taka technika do mnie nie przemawia. Zbyt długo błądzimy wśród wspomnień. Powieść wtedy mi się nuży i dłuży i mam ochotę przerwać lekturę.

Język powieści jest bardzo prosty i niewyszukany. To typowa powieść na jeden wieczór – powieść od której nie należy wymagać zbyt wiele. Czyta się ją lekko, łatwo się przy niej zrelaksować, zakładając, że nie przeszkadza nam odtwarzanie zdarzeń z poprzednich tomów.

Jeśli szukacie lektury łatwej i niekoniecznie ambitnej, aczkolwiek odprężającej „Urodzona bogini” będzie strzałem w dziesiątkę. Elementy mitologii pojawiające się w powieści korzystnie wpływają na jej odbiór, a stworzony mityczny Partholon potrafi zafascynować. Szkoda jedynie, że w tej części akcja skupia się bardziej we współczesnym świecie. Szkoda także, że Partholon jest tutaj na drugim, ale mimo to odległym planie. Szkoda również, że autorka nie próbuje dodać charakteru swoich bohaterom. Szkoda, bo mogłoby być tak idealnie.

20 komentarze

  1. Ach, jestem strasznie uprzedzona do tej autorki, głównie przez "Dom Nocy", który jak dla mnie - jest jedynie tasiemcem do zdobywania kasy. Niestety póki trzyma się mnie ten wstręt do P.C. Cast po inne jej twory nie sięgnę. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi również przeszkadzały "powroty" do poprzednich części, a akcja rozwijała się dopiero przy drugim tomie tytułu. Z całej serii najbardziej podobała mi się "Wybranka Bogów", natomiast "Urodzona Bogini" to najsłabsza część- tak jakby autorka nie miała pomysłu na fabułę, chociaż nowe królestwo które tu się pojawiło było bardzo ciekawe, jednak nie na tyle aby książka wbiła mnie w fotel :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj aj aj trochę zdradziłam i nawiązałam do całości tytułu... przepraszam, ale komentarza jeśli pozwolisz już usuwać nie będę ;)

      Usuń
  3. Szkoda, spodziewałam się po tej książce czegoś więcej, ale w takim razie nie będę tracić na nią czasu :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Zupełnie nie interesuje mnie ta seria.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na razie nie zamierzam po książkę sięgać :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś już nie mogę znieść twórczości P.C. Cast, za dużo jej wszędzie... nie wiem jak ona to robi, ale chyba hurtowo pisze książki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli chodzi o książki P.C. Cast to myślałam o tym, aby zabrać się za niektóre pozycje, ale jakoś zawsze coś mnie od tego odciągało. Boję się rozczarować, ale może kiedyś sięgnę po któreś dzieło :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja na razie "Dom nocy" czytam i nie lubię za bardzo tej autorki, więc na razie sobie odpuszczę...

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja koleżanka uwielbia tą autorkę i ciągle poleca mi jej książki, ale .. no sama nie wiem. I Twoja recenzja sprawiła, że jakoś wgl. przeszła mi ochota...

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mam dobrych wspomnień z tą autorką. Domu Nocy nie cierpię, odpuściłam sobie tą serię po czterech częściach, bo aż taką masochistką nie jestem. Z drugiej strony "Bogini oceanu" nie była taka zła, więc jeszcze zobaczę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czasem takie mało ambitne książki też są potrzebne, aby przy nich nasz umysł mógł wypocząć, dlatego ja jestem jednak skłonna sięgnąć po tę książkę, ponieważ jej fabuła bardzo mnie zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam na półce, więc na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam tych autorek "Naznaczoną" i trzy dalsze części, ale myślę, że tej książki raczej nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja chyba raczej podziękuję. Jakoś nie mam ochoty na przynudzająca powieść skoro tyle innych ciekawych wciąż czeka na zapoznanie się z nimi :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Myślę, że poradzę sobie, jeśli po nią nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Moje zdanie na temat tej części już znasz. Szkoda, że książka zawodzi. Miałam nadzieję, że miło spędzę przy niej czas i znów poczuję magię Partholonu. Niestety tym razem nie było mi to dane :(

    PS. Opis przy okładce dotyczy drugiej części "Urodzonej bogini" :)

    OdpowiedzUsuń
  17. O, a to psikus :)
    Poprawione. Thx.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam spore zaległości w książkach tej autorki, ale pewnie kiedyś je nadrobię:))

    OdpowiedzUsuń
  19. Książka jeszcze przede mną. Jestem do niej nastawiona dość sceptycznie .

    OdpowiedzUsuń