Gone. Zniknęli (Gone #1), Michael Grant

W TEN SPOSÓB KOŃCZY SIĘ ŚWIAT

W mgnieniu oka wszyscy znikają… Zostają najmłodsi.

Nastolatki. Uczniowie. Niemowlęta. Nie ma nikogo poza nimi. Nagle milkną telefony. Przestaje działać Internet. Nie ma telewizji. Nikt nie wie, co się stało. Pomoc nie nadchodzi. Nastolatki nieoczekiwanie zaczynają się zmieniać. Zyskują nowe zdolności – niewyobrażalne, groźne, śmiercionośne moce – które z dnia na dzień stają się silniejsze. Których nie sposób kontrolować.

Witaj w nowym, przerażającym świecie, gdzie do głosu dochodzą najgorsze instynkty, gdzie nie ma miejsca dla słabych, a najtrudniejszym zadaniem jest pozostanie sobą…

Czas ucieka.
W dniu swoich piętnastych urodzin znikniesz...

Pierwsza część sześciotomowego cyklu dla młodzieży, inteligentny, trzymający w napięciu thriller rekomendowany przez króla powieści grozy, Stephena Kinga. W niewielkim amerykańskim miasteczku, Perdido Beach, w jednej chwili znikają wszyscy, którzy ukończyli piętnaście lat – nauczyciele, rodzice, sprzedawcy, kierowcy znajdujących się w ruchu samochodów. Wszyscy. Świat bez dorosłych nie jest tak zabawny, jak mogłoby się wydawać – w rozciągającej się wokół miasta strefie zaczyna rządzić prawo pięści. Bez policjantów, opiekunów, lekarzy ci, którzy niedawno byli jeszcze dziećmi, wprowadzają własne porządki. Jednak władza deprawuje, zwłaszcza gdy sięgają po nią nieodpowiednie osoby, takie jak charyzmatyczny i pozbawiony zahamowań Caine. Główny bohater, Sam, stara się wyjaśnić zagadkę i nie dopuścić, by w miasteczku szerzyła się przemoc. Ma jednak niewiele czasu na znalezienie odpowiedzi na dręczące wszystkich pytania. Niedługo skończy piętnaście lat. A wtedy zniknie.

Tytuł: Gone: Zniknęli tom 1
Tytuł oryginału: Gone
Autor: Michael Grant
Seria/cykl wydawniczy: Gonr
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 23 września 2009
Liczba stron: 528
Moja ocena: 5/6



W jednej chwili znikają wszyscy dorośli, bez względu na wykonywany zawód czy specjalizację, bez względu na to, czy mają dzieci czy też nie. Oprócz nich w powietrzu rozpływają się wszyscy powyżej 15 roku życia. Na świecie zostają dzieci, a wśród nich noworodki, niemowlęta, i osoby, które nie ukończyły jeszcze 15 roku życia. Taką wizję świata maluje przed czytelnikami Michael Grant, autor cieszącej się ogromną popularnością serii znanej na całym świecie zatytułowanej Gone. Niebanalny pomysł, ciekawie rozwinięta akcja i lekki styl – to zdecydowane atuty powieści.

Oryginalny pomysł to coś, co zwróciło moją uwagę już po zapoznaniu się z opisem serii. Niesamowicie przerażająca wizja - dla nastolatków dotąd zależnych od rodziców, a teraz postawionych w sytuacji posiadającej w zasadzie tylko jedno rozwiązanie – przystosowanie się do nowych warunków i nauczenie życia. Nastolatkowie muszą zaopiekować się młodszymi dziećmi, również niemowlętami, opatrzyć rany, zadbać o pożywienie i dach nad głową. Pozostawieni są sami sobie - nie działają telefony, nie ma prądu, Internetu, żadnego kontaktu ze światem. Kiedy uświadamiają sobie, że mogą liczyć jedynie na siebie, zaczynają działać. Uwielbiam ten psychologiczny element, który wykorzystał w swojej powieści autor. W sytuacjach ekstremalnych człowiek zdolny jest do zrobienia rzeczy, o które sam by siebie nie podejrzewał. Wola przetrwania jest tak silna, że wielu bohaterów Gone dojrzewa w ułamku sekundy.

Powieść charakteryzuje lekki styl, ułatwiający czytanie. Powieść po prostu się pochłania, a szybko mknąca akcja absorbuje na całego. Nieprzewidywalność to kolejny walor Gone. Pogrążona w lekturze nie umiałam domyśleć się, jakie sytuacje będą miały miejsce głębiej w powieści. Nowe, zaskakujące fakty, które wychodzą na jaw pozwalają tylko na uporządkowanie zdarzeń i stworzenie obrazu tamtejszego świata z większą precyzją. Ujawnione tajemnice nie pomogły mi odgadnąć biegu wydarzeń. To wielki plus. Dzięki temu książkę czytałam z jeszcze większym zaciekawieniem.

W Gone znajdziemy wiele postaci. Obawiałam się, że podczas lektury pogubię się i pomieszam bohaterów, ale jakże wielkie było moje zaskoczenie, kiedy tak się nie stało. Nie miałam z tym najmniejszego kłopotu, a zwykle kiedy sięgam po powieść, w której występuje liczne grono bohaterów pierwszo bądź drugoplanowych dość szybko porzucam książkę, bo nie jestem w stanie określić kto jest kim. W przypadku Gone nawet nie przeszło mi przez myśl, by odłożyć lekturę na półkę. Bohaterowie dzięki swoim indywidualnym cechom są wyraziści. Niepodważalna jest też zasługa autora – dzięki zastosowanej technice przedstawienia czytelnikowi bohaterów Gone sprawił, że każdy z nich jest łatwo rozpoznawalny.

Gone. Zniknęli to początek serii, która zdobyła rzesze fanów na całym świecie. Nie dziwi mnie to. Gone to oryginalny pomysł na fabułę, galopująca akcja, nieoczekiwane zdarzenia i interesujący bohaterowie. Takie książki lubię. Polecam.



Za możliwość przeczytani książki dziękuję Wydawcy

15 komentarze

  1. Uwielbiam całą serię i całkowicie zgadzam się z Twoją opinią. Kolejne części coraz bardziej wciągają ^^ Ale niestety bohaterów jest coraz mniej...

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tom pierwszy - ale już dość dawno, więc prawdopodobnie przypomne go sobie zanim sięgnę po następną część :) ale co do Fazy Pierwszej to całkowicie się z tobą zgadzam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze tej serii, ale jest jednym z moich "must read". Ciekawa jestem, co spotkało bohaterów skoro znaleźli się w tak okropnej sytuacji:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachęcająca recenzja, kiedyś myślałam o tej serii, ale przeraziła mnie ilość tomów, teraz ponownie nabieram ochoty.

    OdpowiedzUsuń
  5. Och, muszę ją w końcu przeczytać, ta seria chodzi za mną od dawna!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna powieść. Chociaż z początku miałam lekkie opory przed czytaniem, ale jak już zaczęłam to wszystko poszło w niepamięć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Całą serię "GONE" kocham. Wszystkie tomu mam na półce i na pewno kiedyś jeszcze powrócę do tych książek.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo przyjemnie mi się tę serię czytało. Zostały mi jeszcze ostatnie tomy:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam okazji sięgnąć po żaden tom z serii,ale widzę po Twojej opinii, że warto, więc poszukam w bibliotece. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja niestety fanką tej serii nie zostanę. Czytałam, ale po kolejne części nie sięgnęłam. Po prostu nie trafiło to do mnie, mimo że pomysł w moim guście.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedyś miałam ją w planach, potem zapomniałam, a po Twojej recenzji mam ochotę "kopytkować" do biblioteki

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie ta seria za bardzo nie interesuje, ale fajnie, że Ci się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  13. seria przede mną. z przyjemnością przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Planuje przeczytać tą serię od dawna i czuję, że się nie zawiodę :)

    OdpowiedzUsuń