Pisane szkarłatem (Inni #1) - Anne Bishop
Meg Corbyn jest jasnowidzącą szczególnego rodzaju – widzi przyszłość, jeśli rozetnie sobie skórę i pojawi się krew. Ten dar jest dla niej jednak przekleństwem, gdyż znajduje się w mocy Kontrolera, człowieka, który pragnie mieć stały dostęp do wizji Meg. Postanawia więc uciec, a jedynym bezpiecznym dla niej miejscem okazuje się Dziedziniec w Lakeside – dzielnica handlowa opanowana przez Innych.
Simon Wolfgard, zmiennokształtny, niechętnie zatrudnia Meg na stanowisku łącznika z ludźmi. Od pierwszej chwili wyczuwa, że dziewczyna coś ukrywa, poza tym jej zapach jest inny niż zapach ludzkiej zwierzyny. Jednak instynkt nakazuje mu dać jej tę pracę. Kiedy już pozna prawdę i dowie się, że Meg jest ścigana przez rząd, będzie musiał zdecydować, czy jest warta rozpętania wojny między ludźmi a Innymi.
Tytuł: Pisane szkarłatem
Tytuł oryginalny: Written in Red
Seria/Trylogia: Inni #1
Autor: Anne Bishop
Tłumacz: Monika Wyrwas - Wiśniewska
Wydawnictwo: Initium
Ilość stron: 558
Data wydania: 25/09/2013
Moja ocena: 6/6
OFICJALNE RECENZJE DLA LC
Cassandra sangue – wieszczka krwi to określenie przypisane
głównej bohaterce „Pisane szkarłatem”. Meg Corbyn poprzez precyzyjne cięcia na
swojej skórze doświadcza wizji i potrafi przepowiedzieć przyszłość. Jest własnością
Kontrolera, który na Meg i podobnym do niej istotom zarabia fortunę. Meg się
jednak buntuje i ucieka. Trafia do miejsca, które niekoniecznie jest bezpieczne.
Postanawia podjąć wyzwanie i przystosować do życia wśród Innych.
Meg zgłasza się do pracy jako łącznik z ludźmi. Simon Wilcza
Straż pomimo tego, że dziewczyna jest nowa, zatrudnia ją do odbierania,
sortowania i dostarczania poczty. Jest w niej coś, co intryguje Wilka - Meg nie
pachnie tak jak ludzie. Szybko okazuje się, że dziewczyna się ukrywa, a kiedy
Simon dowiaduje się dlaczego, podejmuje ryzykowną decyzję.
Świat przedstawiony w „Pisane szarłatem" to bardzo
przemyślana koncepcja, którą autorka dopracowała w każdym najmniejszym detalu. Namid
to świat przypominający naszą planetę, jednak charakteryzuje go niezwykła
inność. Obraz tej jakże wielopłaszczyznowej i zróżnicowanej rzeczywistości,
który tworzył się w mojej wyobraźni podczas lektury niejednokrotnie wywoływał
we mnie uczucie niedowierzania. Nie był to prosty obrazek, a skomplikowana
budowla. Z każdą kolejną stroną w powieści i nowymi faktami o Namid mój podziw
do koncepcji, jaką stworzyła Anne Bishop wzrastał. Dzięki niebywale bujnej
wyobraźni i godnej pozazdroszczenia umiejętności przekazywania swoich myśli w
formie słowa pisanego Anne Bishop zbudowała fascynujący, niby ludzki, ale także
zamieszkiwany przez zmiennokształtnych (Wilki, Jastrzębie, Wrony czy Niedźwiedzie
), wampiry oraz inne stworzenia świat pełen zaskakujących wydarzeń. Zauroczyła mnie dziewczynka tańcząca na lodzie
odziana w lekkie szaty w kolorze białym. To Zima. Bishop wprowadziła do
powieści postaci Pór Roku oraz Żywiołów. Według mnie pomysł genialny. Nie
spotkałam się z podobną propozycją w żadnej innej książce.
W „Pisane szkarłatem” występuje wielu bohaterów. Unikam
powieści przepełnionych dużą ilością postaci, gdyż zazwyczaj niestety nie są
one dość dobrze przedstawione czytelnikowi, a ich zapamiętanie graniczy z
cudem. W przypadku nowej powieści Anne Bishop otwierającej cykl „Inni” nie
miałam z tym najmniejszego problemu. Wręcz przeciwnie, z zainteresowaniem
poznawałam wszystkich bohaterów, bo każdy z nich wnosił do świata Innych coś
nowego i niepowtarzalnego. Warto zwrócić również uwagę na możliwość, jaką Anne
Bishop obdarzyła swoich bohaterów - mogli oni wypowiadać się w różnych
kwestiach, dzięki czemu każda z postaci przedstawiała swój punkt widzenia.
Główna bohaterka powieści Meg to chyba najbardziej złożona
postać, jaką miałam okazję poznać. Niepewna, wycofana, delikatna i zagubiona
istota pełna dobroci dla innych musi nauczyć się niełatwego życia w prawdziwym
świecie. Bardzo przyjemnie śledziło mi się postępy dziewczyny, która świat
znała dotąd jedynie z obrazków. Simon to silna osobowość stworzona do wydawania
poleceń i utrzymania porządku w swoim społeczeństwie. Pod twardą skorupą ukrywa
jednak cieplejsze uczucia, które ujrzą światło dzienne. Zaintrygowała mnie
Tess, której kolor włosów zmieniał się w zależności od emocji towarzyszących
tej kobiecie. Tess ukrywa tajemnicę, co dodatkowo potęguje ciekawość.
Anne Bishop stworzyła niezwykłe urban fantasy przepełnione swoimi własnymi koncepcjami znakomicie wplecionymi w powieść. „Pisane szarłatem” jest fenomenalną powieścią, w której zarówno fabuła, wykreowany przez Anne Bishop świat oraz bohaterowie są idealnie dopracowani. To książka pod każdym względem niesamowita! Gorąco polecam!
Za książkę dziękuję Wydawcy!
Kategorie:
52 książki 2013
Anne Bishop
Initium
Inni
Oficjalne recenzje dla LC
Wyzwanie: czytam fantastykę
Wyzwanie: urban fantasy
22 komentarze
Kusisz, kusisz~ Świetna recenzja. Zdecydowanie sięgnę po tę pozycję, żeby się przekonać, czy moja ocena będzie równie wysoka ; *
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMam nadzieję, że książka również Ci się spodoba.
Mam wielką ochotę na tę lekturę
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, rozglądnę się za książką
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńPoszukaj koniecznie! Warto!
Czytałam książkę i podpisuję się pod twoją recenzją nogami i rękami. :D
OdpowiedzUsuńTa powieść jest naprawdę świetna, a ja nie mogę uwierzyć, że na kontynuację będziemy musieli czekać co najmniej kolejny rok...
To pierwsza książka Bishop, która aż tak mocno do mnie przemówiła. Pewnie nie bez znaczenia jest tutaj fakt, że pierwszy tom Innych trąca trochę klimatem urban fantasy, które uwielbiam. :D
Mnie także książka zafascynowała od pierwszej zapowiedzi, ale... dzięki Twojej recenzji jestem pewna, że muszę ją przeczytać! Uwielbiam takie klimaty, mnogość postaci i niejednoznaczne osobowości. Już nie mogę się doczekać, kiedy po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę wygrałam w konkursie i czekam, aż przyjdzie, bo bardzo chcę ją przeczytać, ale chyba się nie doczekam. Już ze 3 tygodnie albo i więcej. Ech...
OdpowiedzUsuńOby zawitała do Ciebie na dniach. Rzucaj wtedy wszystkie inne rozpoczęte książki i zabieraj się za czytanie Anne Bishop :)
UsuńMoże kiedyś się za nią zabiorę, ale na początku muszę ogarnąć moje zaległe lektury:).
OdpowiedzUsuńPS Recenzja jak zawsze kusząca!
Póki co "Pisane szkarłatem" zbiera same pozytywy. Ja planuję zapoznać się z twórczością Bishop, ale raczej nie zacznę od tej książki, co nie zmienia aktu, że na pewno się z nią zapoznam :)
OdpowiedzUsuńKsiąża niedługo (mam nadzieję) znajdzie się na mojej półce! Muszę ci powiedzieć, że sam pomysł na fabułę wydał mi się oryginalny po przeczytaniu opisu, a twoja recenzja tym bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, że wiele stracę, jeśli jej nie przeczytam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sherry
Tak sobie obiecywałam, że żadnej książki nie kupię, dopóki nie przeczytam tych z pólłki... chyba znowu nie wyjdzie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w Twoją opinią w 100%! Cudowna książka <3 Uwielbiam "Pisane szkarłatem" i to, co zaprezentowała Anne Bishop na 560 stronach <3
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że mnie zaintrygowałaś. Oczywiście słyszałam o pani Bishop i nawet mam w planach zapoznanie się z jej książkami, ale teraz wiem, że tytułem za który zabiorę się jako pierwszy będzie właśnie "Pisane szkarłatem" :)
OdpowiedzUsuńTo druga recenzja tej książki, którą czytam. Przyznaję, że zainteresowałaś mnie. Zwłaszcza poprzez wspomnienie o zaawansowanym opisie miasta oraz różnorodności bohaterów.
OdpowiedzUsuńMam na nią wielką ochotę:)
OdpowiedzUsuńJa nie znam twórczości pani Bishop, i długo (oj długo) mimo wielkich chęci zbieram się za przeczytanie. Ale na pewno to zrobię. Prędzej czy później. Bishop jest na mojej liście 'must read'.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :D
Obowiązkowo muszę przeczytać ! Narobiłaś mi ochoty ... :D
OdpowiedzUsuńMoją opinię na temat książki znasz, więc nie będę powtarzać :P Po prostu zgadzam się z Tobą, a książkę KOCHAM! :D
OdpowiedzUsuńTa autorka wciąż przede mną, ale kiedyś się skuszę :P
OdpowiedzUsuńJa po "Czarnych kamieniach" zachłannie rzuciłam się na "Efemerę" i przeżyłam zawód. Jednak "Pisane szkarłatem" odkupiło wszystkie winy. Świat zwarty, przesycony szczegółami, które idealnie do siebie pasują. Postacie żywe, z krwi i kości (ewentualnie z dymu, patrząc na wampiry;). Uwielbiam małego Wilczka, a Żywioły uwiodły mnie na amen. Powieść wciąga niczym bagno i wypuścić nie chce. Warto z pewnością!
OdpowiedzUsuń