• Home
  • Współpraca

Post AD

TETIISHERI

BLOG LIFESTYLE'OWY

W tajnym laboratorium, ukrytym w amazońskiej dżungli, naukowcy stworzyli nieśmiertelnego człowieka. Pia jest pierwszą istotą doskonałą, która ma dać początek nowej rasie ludzi.

W dniu swoich siedemnastych urodzin dziewczyna wymyka się spod kontroli naukowców. Na wolności spotyka Eio, chłopaka z pobliskiej wioski. Wspólnie próbują odkryć prawdę o pochodzeniu Pii. Prawdę, która zmieni ich życie.


Tytuł: Geneza
Tytuł oryginalny: Origin
Autor: Jessica Khoury
Tłumacz: Małgorzata Kafel
Wydawnictwo: Wilga
Ilość stron: 512
Data premiery: 15.11.2012
ISBN: 978-83-259-0667-2
Moja ocena: 6/6

Centrum Puszczy Amazońskiej. Otoczona siatką pod napięciem niewielka osada, w której mieści się kilka budynków mieszkalnych oraz tych przeznaczonych na laboratoria. Strzeżona brama wjazdowa, którą wjeżdża samochód z dostawą żywności i innych niezbędnych do życia lub doświadczeń rzeczy. Naukowcy pracują tu nad stworzeniem nowej rasy ludzkiej, nieśmiertelnej rasy. Ich długoletnie prace badawcze jak dotąd zakończyły się jedynym dla nich sukcesem – Pią.

Pia jest doskonała. To niezwykle szybka i zwinna istota, która ma żyć wiecznie. Pia jest pierwszą nieśmiertelną na świecie. Cechuje ją coś jeszcze – ma świetną pamięć, dzięki czemu przyswajanie nowych informacji przychodzi jej z łatwością. To naukowcy są jej nauczycielami, przekazują jej wiedzę, którą w przyszłości Pia ma wykorzystać, pomagając im w znalezieniu recepty na nieśmiertelność. Pia - wychowywana przez naukowców - zbiera te dane w zastraszającym tempie. Wychowywana przez naukowców dziewczyna nie zna jednak świata zewnętrznego. Całe swoje życie spędziła w obrębie tajnej jednostki i ani razu nie wyszła poza ogrodzenie. Mało tego, jej nauczyciele nie opowiadają jej o tym, czego może spodziewać się poza bazą, nie uczą jej geografii, nie wspominają o kulturach i religiach, nie mówiąc już o zwyczajnym życiu w mieście.

Przełomowym momentem w życiu dziewczyny są jej siedemnaste urodziny. Sprzyjające ku ucieczce okoliczności sprawiają, że Pia decyduje się opuścić bazę i z niemałym zainteresowaniem odkrywa życie poza ogrodzeniem. Podczas swojego spaceru wśród drzew wpada na Eio - chłopca z pobliskiego plemienia. Dzięki niemu dziewczyna odkrywa nieznany jej dotąd świat oraz istotne wartości w życiu. Między tą dwójką tworzy się głęboka więź i jak się niebawem okazuje Pia zmuszona będzie do dokonania wyboru, który na zawsze zmieni jej życie.

Historia Pii zawarta jest w jednym tomie. Akcja powieści wciągnęła mnie od samego początku. Pomimo tego, że motyw nieśmiertelności lub przeprowadzania tajnych badań w jednostkach oddalonych od cywilizacji bądź ukrytych przed wścibskim spojrzeniem ludzi nie jest nowością, to czytając „Genezę” nie czułam przesytu tematem ani też nie zauważyłam utartych schematów. Brawa dla autorki za umiejętne połączenie nowatorskich czynników z istniejącym już od wieków motywem. Uwielbiam powieści, które już od pierwszych stron wciągają mnie w wykreowany przez autora świat. Tak było z „Genezą”. Nie przeszkadzały mi opisy tajemniczego miejsca, zwanego Little Cam, w którym naukowcy od lat badają nieśmiertelność. Siedemnaste urodziny niezniszczalnej dziewczyny, której stwórcami się stali, to moment, od którego możemy spodziewać się licznych zaskakujących zwrotów akcji oraz nieprzewidzianych wydarzeń. Dodam jeszcze, że z każdą kolejną stroną autorka ujawnia nowe fakty dotyczące Little Cam, które podsycają tylko ciekawość czytelnika.

Pierwszoosobowa narracja prowadzona przez Pię to strzał w dziesiątkę. Jestem oczarowana wnikliwą analizą tej postaci. Z szaloną ciekawością zatracałam się w jej przemyśleniach o życiu, spostrzeżeniach, jakie nasuwały jej się przy różnorakich okazjach i obserwowałam zachodzące w dziewczynie zmiany. Oczarowała mnie dobroć oraz troska o innych emanujące z nieśmiertelnej Pii. Jessica Khoury stworzyła naprawdę świetny portret psychologiczny postaci, który - według mnie – jest najmocniejszym atutem „Genezy”.

Na uwagę zasługuje również postać Eio. To on jest przewodnikiem Pii po zewnętrznym świecie. To na jego widok serce Pii zaczyna bić szybciej. Eio nigdy jednak nie wysuwa się na pierwszy plan. Pozostaje postacią drugoplanową, aczkolwiek odgrywającą w życiu Pii ogromną rolę. Eio pokazuje dziewczynie nie tylko otaczający ich świat. Przede wszystkim pokazuje jej jak ludzie śmiertelni odczuwają emocje.

W „Genezie” nie zabraknie wątku romantycznego. Nie musicie się jednak niczego obawiać. Nie odgrywa on w powieści pierwszoplanowej roli, a wręcz przeciwnie nakreślony jest z delikatnością i idealnie dopełnia całości. Dotyczy on przecież głównej bohaterki i to jej rozterki i myśli są tu najważniejsze. Pia nie zna tego uczucia, a wszelkie emocje towarzyszące zakochaniu są jej obce. Nie potrafi więc odpowiednio przyporządkować mocno bijącego serca, wypieków na twarzy czy nieustannie zaprzątającym jej myśli chłopaku do uczucia miłości. Z zadziwieniem obserwuje i analizuje swoje zachowanie, próbując znaleźć logiczne, niemalże naukowe wytłumaczenie zachodzących w niej zmian.

„Geneza” to świetny debiut Jessici Khoury. W powieści znalazłam wszystkie te elementy, które sprawiają, że czytam z zapartym tchem i nieustannym zaciekawieniem. Bardzo dobrze wykorzystany pomysł na fabułę, fantastyczna kreacja postaci, szczególnie głównej bohaterki, lekkie pióro i pierwszoosobowa narracja. Jessica Khoury powieść napisała zaledwie w jeden miesiąc i muszę przyznać, że informacja ta była dla mnie niemałym zaskoczeniem.

„Geneza” to historia, która niewątpliwie przypadnie do gustu miłośnikom fantastyki. To także powieść, która z pewnością spodoba się fanom romansu paranormalnego. Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że Jesscia Khoury zdecydowała się na przedstawienie tego gatunku z nieco innej perspektywy. Nie znajdziecie tutaj wampirów ani innych paranormalnych istot. W zamian jest tu nieśmiertelna Pia i historia jej życia.


Za książkę dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal
By Unknown
Chloe King to normalna nastolatka, chodzi do szkoły, interesuje się chłopcami, kłóci się z mamą. Do czasu. W okolicy swoich 16-tych urodzin Chloe orientuje się, że ma bardzo szczególne zdolności… Zrobi wszystko żeby odkryć prawdę. Musi się spieszyć bo jej prześladowca cały czas czai się w cieniu, żeby znów zabić. Bo Chloe ma dziewięć żyć, ale czy one jej wystarczą…?

Pierwsza część trylogii znanej na całym świecie!

Na podstawie książki powstał serial o tym samym tytule.



tytuł oryginału: The nine lives of Chloe King. The Fallen
seria/cykl wydawniczy: Dziewięć żyć Chloe King tom 1
wydawnictwo: Filia
PREMIERA: 20 marzec 2013
liczba stron: 286 
 
 
Chloe. Dziewczyna z pazurem. Kocim pazurem.
Do szesnastych urodzin zwyczajna nastolatka. Zajęcia w szkole, spotkania z przyjaciółmi i marzenia o przystojnym chłopaku. Dodajmy do tego nadopiekuńczą matkę, a co za tym idzie szereg zakazów i nakazów, które powinna przestrzegać. Chloe nie wyróżnia się niczym spośród innych koleżanek ze szkoły. Jest raczej nieśmiała, przebojowości też się w niej nie dopatrzymy; ot, przeciętna dziewczyna.
Wszystko ulega zmianie, kiedy Chloe wraz z Amy i Paulem – najbliższymi przyjaciółmi – szesnaste urodziny Chloe postanawiają spędzić na dachu Coit Tower – wysokiej budowli, z której dziewczyna spada. Wypadek ten nazwalibyśmy nieszczęśliwym, gdyby nie to, że Chloe nie ginie. Ma jedynie kilka siniaków, które bardzo szybko znikają. Ten dzień jest przełomowym w jej życiu, bowiem właśnie od chwili, gdy Chloe osiąga szesnaście lat, jej świat zostaje przewrócony do góry nogami.

Kolejne dni przynoszą zaskakujące dla dziewczyny wydarzenia. Chloe zaczyna dostrzegać zmiany nie tylko w swoim zachowaniu, ale i ciele. Teraz jest właściwie przeciwieństwem tamtej Chloe sprzed upadku. Ciekawości dopełniają nowe cechy fizyczne Chloe. Jest jeszcze coś. Zbliżające się niebezpieczeństwo. Chloe poznaje swoje nowe umiejętności i stawia czoła pierwszym zagrożeniom. Jak sobie poradzi w całkowicie nowym życiu, w którym obdarzona zostaje nadprzyrodzonymi zdolnościami?

„Dziewięć żyć Chloe King. Upadła” to nasze pierwsze spotkanie z tytułową bohaterką. Trylogia autorstwa Liz Braswell została sfilmowana, a polska premiera cyklu o Chloe dopiero ujrzy światło dzienne. Pierwsza część to zdecydowanie przedsmak fascynującej przygody, jaka rozpoczyna się w życiu nastolatki-kocicy. Liz Braswell zdecydowała się wprowadzić czytelnika w świat Chloe, skupiając się na dniu jej szesnastych urodzin, nowych wyjątkowych cechach oraz relacjach z przyjaciółmi.

Bohaterowie w powieści to barwne postaci. Każda z nich wnosi do opowieści coś innego. Amy niewątpliwie wybije się na prowadzenie ze swoimi poetyckimi dziełami. Paul będzie lubiany za rumieniec, który towarzyszy mu podczas mniej stosowanych konwersacji. Alek wzbudzi niemałe zainteresowanie, głównie dzięki szkolnej sławie przystojniaka, a Brian wprowadzi odrobinę tajemniczości. Główna bohaterka to również ciekawa postać. Przyjemnie obserwuje się przemianę dziewczyny i jej następstwa.

Książka napisana jest bardzo przystępnym językiem. Czasami odrobinę mi to przeszkadzało, aczkolwiek młodsi czytelnicy nie powinni mieć z tym kłopotu. „Dziewięć żyć Chloe King” sklasyfikowano jako literaturę young adults. Ogromnym atutem jest zakończenie powieści, które pozostawia czytelnika w osłupieniu i wywołuje burzę pytań, na które odpowiedzi zapewne odnajdziemy w kolejnych tomach o Chloe.

Szczypta fantasy, magii i emocji, jakie niezaprzeczalnie charakteryzują tę powieść spodoba się miłośnikom gatunku fantasy. Nie pozostaje mi nic innego, jak polecić tę powieść czytelnikom oczarowanym tytułami, w którym ludzki świat zamieszkiwany jest także przez istoty posiadające magiczne zdolności. To także powieść, która przypadnie do gustu osobom interesującym się mitologią egipską, do której w trylogii nawiązuje Liz Braswell. Mam ogromną nadzieję, że w kolejnych tomach opisujących zmagania Chloe z tajemnicami i nową naturą pojawi się więcej mitologii, gdyż to właśnie ona najbardziej mnie w powieści zaintrygowała.

 
Dziewięć żyć Chloe King | The Stolen | The Chosen
 
 
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Filia
By Unknown
Pierwszy tom czteroczęsciowego cyklu.
Ivy ma wszystko, o czym może zamarzyć nastolatka – urodę, talent, oddanych przyjaciół i przystojnego chłopaka, Tristana, który chce spędzić z nią resztę życia. Jednak wizja świetlanej przyszłości znika, gdy ukochany ginie w tragicznym wypadku samochodowym. Rozpacz po stracie bliskiej osoby to nie jedyny problem, z jakim będzie sobie musiała poradzić załamana dziewczyna – jej życiu zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo. Nie jest jednak sama ze swoimi problemami – nad jej losem czuwa bowiem anioł-stróż…


tłumaczenie: Dorota Strukowska
tytuł oryginału: Kissed By an Angel
seria/cykl wydawniczy: Pocałunek anioła tom 1
wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
data wydania: styczeń 2012
ISBN: 978-83-245-9063-6
liczba stron: 224

Ivy, mocno stąpająca po ziemi nastolatka wyróżnia się wśród swoich rówieśników wiarą w anielskie istoty, których zadaniem - jak twierdzi -  jest niesienie pomocy ludziom. W swoim pokoju na półeczce ustawiła figurki aniołów i w razie potrzeby zwraca się do nich z modlitwą, prosząc o wsparcie. Śliczna dziewczyna po przeprowadzce do nowego miasteczka oraz zmianie szkoły z wzajemnością się zakochuje. Wraz z Tristanem są nierozłączni i - co więcej - snują plany na przyszłość. Niestety los ułożył dla nich inny scenariusz – chłopak ginie. Ivy mocno przeżywa śmierć ukochanej osoby i – jak nie trudno się domyślić – jej świat zapada się, a wraz z nim jej wiara w anioły, które przed tragicznym wydarzeniem były ważnym elementem w życiu dziewczyny.

Mary Claire Helldorfer pisząca pod pseudonimem literackim amerykańska autorka zajmująca się różnymi gatunkami literackimi, stworzyła czteroczęściowy cykl dla młodzieży dzięki któremu zyskała popularność. Elizabeth Chandler posłużyła się pewną schematycznością, którą zabarwiła odmiennymi pierwiastkami i tym samym wykreowała magiczny cykl, który miłośnikom motywów o aniołach z pewnością się spodoba.

Fabuła, jak wspomniałam wcześniej, oparta się na znanym utartym schemacie. Mamy nastolatkę zakochaną do szaleństwa w sportowcu, który również darzy dziewczynę wielkim uczuciem. Jest więc szalona miłość, chwile uniesienia, fascynacja drugą połówką i nagle szczęście, jakim przepełniają się wzajemnie Ivy i Tris pryska niczym mydlana bańka. Para w drodze powrotnej z kolejnego wspólnego udanego spotkania ma wypadek samochodowy, w którym ginie Tris. W tym miejscu schematyczność i powtarzalność motywu występującego w podobnych opowieściach kończy się. Autorka bowiem serwuje czytelnikowi coś zgoła nowego. Owa inność przybiera skrzydeł i przejawia się w powieści właśnie w postaci anioła. Nie sposób nie zgodzić się, że element ten powoduje zainteresowanie historią i wprowadza czytelnika być może w odrobinę melancholijny nastrój, a bez wątpienia w tajemniczy, boski wymiar.

„Pocałunek anioła” z całą pewnością nie znajdzie się wśród ambitnych literackich tytułów. Autorka posługuje się bardzo lekkim i zrozumiałym dla każdego językiem. Z jednej strony jest to lekka powieść, z drugiej jednak skłania do chwilowej zadumy nad życiem, śmiercią i anielskimi istotami.  Nie jest to tytuł, który zostanie na długo w pamięci czytelnika, aczkolwiek jeśli szukacie odprężającej lektury na jeden krótki wieczór, to „Pocałunek anioła” będzie doskonałym wyborem.

POCAŁUNEK ANIOŁA
#1 Pocałunek anioła
#2 Potęga miłości
#3 Bratnie dusze
#4 Wieczna tęsknota

Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Grupie Wydawniczej Publicat 
By Unknown
Pewnego dnia tajemniczy chłopak po upadku z nadrzecznego wału ląduje u stóp Deznee Cross, szalonej 17-letniej miłośniczki mocnych wrażeń. Dziewczyna uznaje to za świetną okazję, żeby wkurzyć ojca i sprowadza błękitnookiego przystojniaka do domu.

Jednak nie wszystko jest z nim w porządku. Kale zachowuje się na tyle dziwnie, że nawet Deznee zaczyna coś podejrzewać. Okazuje się, że chłopak był więziony przez Denazen Corporation, organizację, która wykorzystuje ludzi o specjalnych umiejętnościach jako broń. A umiejętności Kale'a są wyjątkowo niebezpieczne – jego dotyk zabija...



tytuł oryginału: Touch
seria/cykl wydawniczy: Denazen tom 1
wydawnictwo: Dreams
ISBN: 978-83-63579-08-1
liczba stron: 344
Deznee Cross to siedemnastolatka, trochę rozpuszczona i szalona dziewczyna, dla której zjazd z dachu na deskorolce nie jest dużym wyzwaniem. Deznee wychowywana jest przez ojca nie poświęcającego córce zbyt wiele czasu, przez co relacje pomiędzy tą dwójką nie należą do najbardziej udanych. Dziewczyna uwielbia grać ojcu na nerwach - dzięki wieloletniemu treningowi osiągnęła już niemalże mistrzowski poziom. Życie Deznee przepełnione jest spotkaniami ze znajomymi i nieustannie odbywającymi się imprezami.

Pewnego dnia wracając z nocnej zabawy Deznee spotyka Kale'a, tajemniczego chłopaka posiadającego niespotykany dar, uciekającego przed goniącymi go mężczyznami. Deznee postanawia pomóc chłopakowi i tym samym zdenerwować ojca. Sprowadza więc chłopaka do domu. Sprawy zaczynają komplikować się, kiedy okazuje się, że Kale i ojciec Deznee znają się z korporacji, w której ojciec dziewczyny pracuje. Ich spotkanie uruchamia łańcuszek kolejnych zdarzeń, prowadzących do odkrycia ukrywanej przez lata prawdy.  

Fabuła powieści Jus Accardo szalenie mnie zaciekawiła. Zawiera nie tylko elementy dobrej sensacji, ale ma też w sobie coś z fantasy. Pojawia się także wątek paranormalny i romantyczny. Taka mieszanka gatunków zręcznie ze sobą spleciona gwarantuje powieści sukces. Dobrze przemyślany pomysł na fabułę to niewątpliwie walor „Dotyku”.

Bohaterowie „Dotyku” to barwne postaci, obdarzone nietypowymi umiejętnościami. Deznee przedstawiona została jako nieco zbuntowana nastolatka świetnie radząca sobie w życiu. To dziewczyna znająca pojęcie samodzielności. Nie brak jej odwagi i sprytu. Posiada też charakterystyczny dla większości nastolatków sposób wyrażania siebie. Niemniej, nie jest postacią, którą można nie lubić.

Książkę pochłania się w zastraszającym tempie. Intrygująca fabuła wciąga już od pierwszych stron, a lekki i nieskomplikowany styl pisania Jus Accardo sprawia, że „Dotyk” jest niezwykle przyjemną lekturą. Polecam ten tytuł nie tylko młodzieży zafascynowanej gatunkiem fantasy czy paranormal romance. To także powieść, przy której starsi czytelnicy będą się dobrze bawić.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwu Dreams 
By Unknown
Życie młodziutkiej Winter Starr wywraca się do góry nogami, kiedy babcia, jej jedyna bliska osoba, ulega dziwnemu wypadkowi i zapada w śpiączkę. Dziewczyna zostaje odesłana z Londynu do Cae Mefus, małego miasteczka na północy Walii, gdzie czekają na nią nowi opiekunowie – państwo Chiplinowie. Cae Mefus powoli staje się dla Winter domem. Najstarszy syn Chiplinów, Gareth, nie odrywa od niej wzroku. W nowej szkole Winter poznaje tajemniczego i szalenie przystojnego Rhysa. Gareth próbuje ostrzec dziewczynę przed tą znajomością, ale ona nie jest w stanie oprzeć się nagłej namiętności, która bierze we władanie parę młodych kochanków. Niebezpieczeństwo przestaje mieć dla nich znaczenie. W hrabstwie dochodzi do niewyjaśnionych ataków, sama Winter też zostaje napadnięta. Przerażająca prawda powoli zaczyna wypływać na powierzchnię. Winter odkrywa nieznany świat, w którym prastare obyczaje przekazywane są z pokolenia na pokolenie, a tajemny pakt strzeże życia milionów ludzi. Odkrywa prawdę o śmierci swoich rodziców i o jedynym dziedzictwie, jakie jej pozostawili: kryształowym amulecie, który ją chroni. Musi wybierać między Rhysem, chłopakiem, którego kocha, a swoim własnym życiem.

tłumaczenie: Kornelia Krzystek
tytuł oryginału: Winter
wydawnictwo: Dreams Wydawnictwo
data wydania: maj 2012
ISBN: 978-83-933831-7-7
liczba stron: 454

Bajeczna oprawa graficzna. Intrygujący tytuł. Atrakcyjne hasła na okładce. Nie ukrywam, że te elementy wzbudziły moje zainteresowanie powieścią Asi Greenhorn. Moja niewiedza dotycząca fabuły książki okazała się w przypadku „Winter” walorem. Uwierzycie? Czasem spoglądając na książkę i poznając opisy na niej zamieszczone potrafimy przewidzieć czy dany tytuł stanie się naszym ulubionym, czy raczej przejdziemy obok niego obojętnie. „Winter” kusiła mnie już od dłuższego czasu.


„Istnieje świat, w którym miłość może zabić lub uczynić nieśmiertelnym.”
„Czas się zatrzymał, strach i tęsknota walczyły w jej sercu.
Rhys stojący w cieniu drzewa posłał jej pełen melancholii uśmiech.”
„Czy jesteś gotowa zaryzykować wszystko dla miłości, Winter Blackwood Starr?” 


Zamieszczone na okładce zdania ewidentnie wskazują na romantyczny charakter powieści. Spodziewałam się więc historii rozkwitającego uczucia pomiędzy dwojgiem ludzi z domieszką grozy, której symbolem jest dla mnie wizerunek młodej dziewczyny: jej suknia oraz fryzura i makijaż. Otrzymałam intrygującą opowieść o Winter Starr, której życie pewnego dnia zmienia się diametralnie, a pewne fakty dotąd owiane skrywaną przez lata tajemnicą zaczynają wychodzić na światło dzienne i wywoływać lawinę dramatycznych wydarzeń.

Winter Starr mieszka w Londynie wraz z babcią, najbliższą dla niej osobą. Kiedy babcia Winter trafia do szpitala, dziewczyna zmuszona prawnymi regułami opuszcza stolicę Anglii i wyjeżdża do małego miasteczka położonego w Walii, w którym czeka na nią rodzina zastępcza. Winter przyzwyczajona do częstych przeprowadzek i tym razem zaczyna oswajać się z myślą o nowym domu. W miasteczku jednak zaczyna dochodzić do wielu niewyjaśnionych incydentów. Sama Winter zostaje napadnięta podczas spaceru po okolicy. Kolejne wydarzenia stanowią dla niej bodziec do działania. Dziewczyna zaczyna szukać odpowiedzi na nurtujące ją pytania i poznaje sekrety skrzętnie ukrywane przez mieszkańców Cae Mefus.

Fabuła „Winter” już od pierwszych stron powieści niesamowicie mnie wciągnęła. Daleko jej było do romansu paranormalnego, którego elementy mocniej zaznaczają się dopiero w drugiej części książki. Zaabsorbowana losem Winter z niemałym zaciekawieniem przewracałam kolejne strony powieści po to, by za chwilę znaleźć nowe niewiadome podsycające moje zainteresowanie historią pozornie spokojnego miasteczka w Walii. Brawa dla autorki za budowanie tak wspaniałego napięcia. Kiedy stopniowo ujawniane fakty mogłam już ze sobą powiązać w powieści zaczął rozwijać się wątek romantyczny. Wciąż jednak pozostały pytania bez odpowiedzi, a akcja powieści mknąca od pierwszych stron nadal utrzymywała swój rytm.

Ciekawe kreacje bohaterów sprawiają, że powieść nie nuży i z pewnością każdy czytelnik znajdzie w niej postać, którą polubi. Główna bohaterka ukazana jest jako silna, odważna dziewczyna, ale też – pomimo młodego wieku - doświadczona przez życie. Śmierć bliskiej osoby sprawiła, że dziewczynę przepełnia smutek. Pomimo tego szuka w życiu chwil, które przyniosą jej radość.  Na uwagę zasługują również postaci drugoplanowe. Spodobała mi się rola przyjaciółki Winter - Madison – przedstawionej jako osoby, na którą Winter może liczyć w każdym momencie.

Nieskomplikowany styl pisania jakim posługuje się Asia Greenhorn, krótkie rozdziały, w których nie znajdziemy przydługich opisów oraz liczne zwroty akcji powodują, że powieść czyta się niesamowicie szybko. Powiew tajemnicy i nutka romantyczności przypadną do gustu niejednemu czytelnikowi. Nim się obejrzysz, a wciągnie cię wir niesamowitych wydarzeń w Cae Mefus.


#1 Winter
#2 Silver - PREMIERA w lutym

Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwu Dreams 
By Unknown
Uważaj, czego pragniesz... Możesz to otrzymać.

Uporządkowane życie Isobel, kapitan szkolnej drużyny czirliderek, właśnie zaczyna się walić. Pan Swanson, nauczyciel literatury, wymyślił następny ze swoich koszmarnych projektów. W parach. I kazał Isobel pracować razem z Panem-Ciemności-Varenem, niesympatycznym, wykolczykowanym gotem, z którym nikt z klasy nie zamienił nigdy bodaj jednego słowa. Może dlatego, że z kamieniami ciężko rozmawiać?

Przy bliższym poznaniu Varen okazuje się jeszcze mniej czarujący, niż się zapowiadało. Wesoły jak cmentarzysko, ciepły jak granitowa płyta, a na dodatek potwornie zgryźliwy. Ale ma to, czego rozpaczliwie potrzebuje Isobel – wiedzę na temat twórczości Edgara Allana Poego. Co więcej, jest gotów wziąć na siebie większą część zadania. Walcząc z uczuciem, że podpisuje cyrograf, Isobel przystępuje do projektu. W końcu wspólna praca nie będzie trwała wiecznie...

Albo będzie trwała, jeśli koszmar, który nosi w sobie Varen, wyrwie się na wolność. Wystarczy kilka dni, by przyjaciele odwrócili się od Isobel, kilka dni, by zmieniło się całe jej życie i kilka nieprzyjemnych słów, by najmroczniejsze marzenia zaczęły się urzeczywistniać. Uważaj, czego pragniesz – możesz to otrzymać.

„Nevermore” to debiutancka powieść amerykańskiej pisarki Kelly Creagh, mieszkającej w Kentucky, uzależnionej od kawy pasjonatki twórczości Edgara Allana Poego. Kelly jest absolwentką Uniwersytetu Spalding i instruktorką tańca brzucha.


tytuł oryginału: Nevermore
seria/cykl wydawniczy: Nevermore tom 1
wydawnictwo: Jaguar
data wydania: listopad 2011
ISBN: 978-83-7686-065-7
liczba stron: 456

„Nevermore: Kruk” już od jakiegoś czasu zajmuje swoje miejsce w mojej domowej biblioteczce. Ale wiecie jak to jest: pierwszeństwo czasem mają inne książki. Kiedy jednak na rynku pojawiła się druga część cyklu o Isobel i Varenie, i co więcej dotarła do mnie w formie egzemplarza recenzenckiego, nie było czasu na wymówki - szybko zabrałam się za lekturę.



Główni bohaterowie „Nevermore” to cheerliderka i got - odważne połączenie. Isobel jest zwyczajną nastolatką spędzającą większość swojego czasu razem z przyjaciółmi i chłopakiem Bradem. Varen - tajemniczy got wyróżnia się na tle pozostałych uczniów specyficznym ubiorem, a także zachowaniem. Isobel i Varen mają wspólnie pracować nad projektem o twórczości Edgara Allana Poe. Oboje nie bardzo cieszą się z takiego doboru, jednak nie mogą tego zmienić. Podczas wspólnych chwil spędzonych nad projektem Isobel nie tylko poznaje świat Varena, ale także jego samego. Ich relacje zaczynają się zacieśniać, ale autorka decyduje sie nie wprowadzać w nie zbyt dużo słodkości. Wątek romantyczny rozwija się tutaj dość wolno. Wkrótce mają miejsce dziwne wydarzenia, a mroczne sny przytrafiające się dziewczynie zaczynają zacierać się z rzeczywistością.



Podczas lektury pierwszych stron powieści miałam bardzo mieszane uczucia. Zaczęłam się nawet na pewnym etapie zastanawiać, co tak ogromnie zachwyciło miliony osób czytających tę lekturę. Wszystko wyjaśniło się już niebawem. Kiedy akcja zaczęła przyspieszać, a fabuła przybierać mroczne barwy, powieść zaczęła mnie tak wciągać, że nie mogłam się od niej oderwać. Takie tytuły lubię!



Zdecydowanie muszę wspomnieć o świetnym zabiegu jaki wykorzystała w powieści Kelly Creagh. Niezwykłe utwory Edgara Allana Poe wplotła w akcję powieści tak, że nie odstawały one ani odrobinę. Wszystkie wiersze, a nawet fakty z życia Poe niesamowicie tworzą klimat „Nevermore”. Trochę mistycyzmu z magicznych opowieści i grozy zaczerpniętej z twórczości Poe stworzyło receptę na udaną książkę.


Gotyk, tajemnica, poezja a nawet magia – czyż taka mieszanka nie jest wybuchowa? Elementy te zręcznie wkomponowane w całość opowieści „Nevermore” gwarantują przyjemnie spędzony czas z książką. Już teraz jestem bardzo ciekawa kontynuacji Kruka, za którą zabieram się już jutro.


By Unknown
Starsze posty Strona główna

FACEBOOK

She Tetiisheri

KATEGORIE

  • Fit
  • Fit kuchnia
  • Książki
  • Oficjalne recenzje dla LC
  • Uroda
  • Zdrowie

Popularne posty

  • 93. Magiczna gondola, Eva Völler
  • 67. Wybranka bogów #1 (W kręgu mocy Partholonu #1), Phillis Christine Cast (recenzja przedpremierowa)
  • Piąta fala - Rick Yancey
  • Omlet zapiekany z malinami i bananem
  • 56. Pretty Little Liars. Kłamczuchy, Sara Shepard
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Wszystkie zdjęcia i teksty są własnością autorki bloga. Kopiowanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie bez wiedzy i zgody autorki bloga jest zabronione.

Copyright © 2016 TETIISHERI. Designed by OddThemes & Blogger Templates